wtorek, 25 listopada 2008

Certyfikaty RCGLDAOPEN

Kupiłem wczoraj 'kontrolnie' kilkanaście certyfikatów RCGLDAOPEN. Głównym argumentem za kupnem był oczywiście duży wzrost ceny złota w ostatnich dniach i wybicie się wykresu ponad październikowy wierzchołek, co widać na zamieszczonym niżej obrazku. Miałem też mniej poważny argument przemawiający za kupnem, ale o tym za chwilę.


Niżej zamieszczam natomiast wykres XAUPLN w szerszych ramach czasowych. Jak widać mamy kolejne wybicie górą z długoterminowego kanału. Stopa ustawię chyba trochę poniżej górnego ograniczenia kanału. Otworzyłem te pozycje trochę "żeby coś się działo", czego oczywiście nie należy robić, ale w tym przypadku AT nie jest przeciw mnie. A nie zainwestowałbym w tę pozycję więcej z tego prostego powodu, że cena certyfikatów zależy również od ceny dolara, więc potencjalne zyski/straty zależą też od tego czy dolar będzie się dalej wobec złotówki umacniał czy zacznie się osłabiać (czego wiele osób oczekuje, ze względu na tempo z jakim Amerykanie drukują dolary). Jeśli się otwiera większą pozycję na certyfikatach to można się oczywiście przed spadkiem dolara zabezpieczyć otwierając krótką pozycję na FUSD.

Teraz krótko o sytuacji na XAUUSD. Najpierw wykres dzienny, potem tygodniowy.

Tutaj mamy wyraźne wybicie z miesięcznej konsolidacji. Natomiast na wykresie tygodniowym jesteśmy na linii średnioterminowego trendu spadkowego, co nie wygląda zbyt zachęcająco.

Jeśli chodzi o mniej poważny argument za kupnem złota, to ma ona charakter, powiedzmy, 'fundamentalnej pogłoski', którą szerzy między innymi analityki i anarchista finansowy Max Keiser, o którym napiszę pewnie niedługo bo jest dosyć ciekawą, choć też trochę zwariowaną postacią. Przepowiada on, że cena złota może w grudniu skoczyć nawet do 2000 dolarów za uncję. Argumentuje, że skoro ostatnio brakuje fizycznego złota i srebra i trzeba za nie często płacić znacznie więcej niż za złoto papierowego, to na COMEXIE sytuacja może się tak rozwinąć, że ci co mają duże pozycje krótkie nie będą w stanie dostarczyć złota fizycznego, gdy wielcy gracze z długimi pozycjami zarządają dostawy. Niżej zamieszczam wypowiedź Keisera. Poza tym znalazłem ciekawy tekst, który przystępnie tłumaczy jak na Comexie można kupić fizyczne złoto.

piątek, 21 listopada 2008

Złoty środek – wpis programowy

Dotychczasowe wpisy miały charakter raczej eksperymentalny, bo uczyłem się na nich blog obsługiwać, a dopiero wpisem niniejszym oficjalnie blog otwieram.

Swoją drogą cieszę się, że w tamtych wpisach udało mi się uchwycić dosyć istotne momenty dla rynków finansowych. Po pierwsze, wygrana Obamy okazała się rzeczywiście kiepską wiadomością nie tylko dla uwiecznionego na zdjęciu byka, ale dla znacznie szerszego ich grona - od dnia wyborów giełdy w Stanach spadły o ponad 20%. Po drugie, wybicie się wykresu EURUSD dołem z trójkąta, który wyrysowałem w drugim wpisie, doprowadziło do znaczącego spadku ceny euro do dolara. Po trzecie, przebicie wsparcia na poziomie 850 punktów na S&P 500 było oczywiście dużym wydarzeniem, które jednak szybko zostało przyćmione przebiciem dołków bessy internetowej z 2002 roku. Przy okazji warto nadmienić, że na obserwacjach poczynionym w tych wpisach nie opierałem decyzji inwestycyjnych, bo od paru miesięcy ograniczam się prawie wyłącznie do gry na kontraktach terminowych na WIG 20 za pomocą systemu podążającego za trendem. Ale po kolei.

Jestem inwestorem o stosunkowo krótkim stażu. Co prawda dziesięć lat temu miałem przez chwilę parę akcji, a pięć lat temu trochę jednostek funduszy inwestycyjnych (w obu przypadkach straciłem), ale poważnie zacząłem się interesować rynkami finansowymi dopiero niecały rok temu. Przyznaję się z góry i bez bicia, że mam wykształcenie humanistyczne i że wciąż się naukami humanistycznymi zajmuję, więc inwestowanie i ekonomia były jeszcze niedawno dla mnie dziedzinami zupełnie nowymi. Zaczynam pisać ten blog po to, żeby usystematyzować wiedzę i doświadczenia, które dotychczas zdobyłem i po to, żeby mieć większą motywację do dalszej nauki. Mam też nadzieję na konstruktywną wymianę poglądów z czytelnikami bloga.

Nie wiem jeszcze, jaki ostatecznie kształt ten blog będzie miał. Nie będę raczej publikował na bieżąco stanu portfela, ale nie będę się też ukrywał z moimi inwestycjami:) Będę pisał o różnych instrumentach inwestycyjnych i będę starał się to robić w taki sposób, żeby było to zrozumiałe dla początkujących, pamiętając jak mi czasem brakowało tego typu informacji dla ‘opornych’. Będę też na pewno zdawał relację z moich kolejnych lektur. Nie chciałbym jednak przy tym imitować istniejących już blogów inwestycyjnych (linki do najciekawszych z nich można znaleźć na stronie) – no, pożyjemy, zobaczymy, co się z tego wykluje.

Krótko o tym, jakie strategie inwestycyjne stosuję. Jak wspomniałem od paru miesięcy ograniczam się prawie wyłącznie do kontraktów na WIG 20 i tu inspirację czerpię z lektur dotyczących podążania za trendem, a chyba pierwszym impulsem było zapoznanie się z historią Żółwi tj. eksperymentu Richarda Dennisa i Williama Eckhardta, polegającym na tym, że nauczyli oni grupę dosyć przypadkowych osób jak być bardzo skutecznymi traderami. Będę o tym jeszcze pewnie pisał. Poza tymi kontraktami, zajmowałem też ostatnio pozycje na MW 20 (na spadki) i na certyfikatach na złoto. Natomiast, jeśli chodzi o akcje to, jeśli dobrze pamiętam, chyba od sierpnia udawało mi się powstrzymywać chęci łapania dołków i na razie się nie łamię:) Docelowo chciałbym tak zdywersyfikować moje inwestycje, żeby grać nie tylko na GPW, ale również na walutach i surowcach, ale na to na razie nie pozwalają mi ograniczenia czasowe.

Dlaczego ‘złoty środek’? Przyszło mi to do głowy, kiedy czytałem o zarządzaniu kapitałem i o ustalaniu wielkości pozycji - sęk w tym, żeby ryzykować tylko tyle ile można stracić, ale jednocześnie wystarczająco dużo, żeby potencjalny zysk miał dla Ciebie znaczenie. Jeśli o mnie chodzi to w dotychczasowych inwestycjach, biorąc poprawkę na brak doświadczenia, byłem raczej zachowawczy, i rzadko ryzykowałem więcej niż 2 procent kapitału w pojedynczej transakcji. Czasem mam wrażenie, że jest to podejście zbyt asekuranckie, ale każdy oczywiście musi znaleźć swój tak rozumiany ‘złoty środek’. Poza tym ‘złoty środek’ może być pewnie rozumiany znacznie szerzej, jako ideał umiarkowania w podejściu do inwestowania – czy to w odniesieniu do takiej kwestii jak namiętne ślęczenie przed monitorem i śledzenie każdej najmniejszej nawet zmiany notowań, czy do generalnego problemu poszukiwania równowagi między tymi podobno podstawowymi dla inwestorów uczuciami jakimi są chciwość i strach.

No, rozpisałem się trochę, ale we wpisie programowym przecież można:) Obiecuję, że kolejne wpisy będą już bardziej konkretne.

wtorek, 4 listopada 2008

Obama a rzeź byków



Cnn.com

Ten byk ze wsi Kogelo w Kenii jest przeznaczony na uroczystość, która ma się odbyć jeśli Barack Obama zwycięży dziś w wyborach prezydenckich. Miejmy nadzieję, że zwycięstwo Obamy nie będzie oznaczać powszechnej rzezi byków:)