środa, 5 sierpnia 2009

O meksykańskim peso


Ciekawy artykuł o meksykańskim peso i szerzej o sytuacji gospodarczej w Meksyku ukazał się wczoraj na Bloombergu. Artykuł jest ciekawy choćby dlatego, że dość zdecydowanie prognozuje dalsze osłabienie peso, twierdząc na przykład, że "traderzy obstawiają, że peso się załamie po tym jak Calderon w wyniku lipcowych wyborów stracił głosy w Kongresie". Chodzi głównie o to, że inwestorzy podobno obawiają się, że rządowi nie uda się przepchnąć podwyżki podatków koniecznej dla utrzymania w ryzach deficytu budżetowego. Swoją drogą coś czuję, że naczytamy się jeszcze tego typu artykułów w przyszłym roku na temat pewnego kraju nad Wisłą.

Sytuacja gospodarcza Meksyku jest jednak rzeczywiście marna. Meksykański bank centralny prognozuje, że gospodarka skurczy się w tym roku o 7,5% a deficyt wyniesie 3% PKB (u nas wyniesie według Komisji Europejskiej 6,6% PKB). Eksport do USA stanowi 80% meksykańskiego eksportu, więc wiele zależy od poprawy sytuacji gospodarczej u północnego sąsiada. Na razie masowo zamykane są fabryki przy granicy z USA. Bardzo dużym długofalowym problemem jest spadek wydobycia ropy, w zeszłym roku o rekordowe 10%. Tymczasem z ropy pochodzi w Meksyku jedna trzecia wpływów budżetowych. Wreszcie, w charakterze gwoździa do trumny pojawiła się świńska grypa.

Wracając do peso, ta jednoznacznie negatywna fundamentalna prognoza zainteresowała mnie głównie dlatego, że z technicznego punktu widzenia para USD/MXN znajduje się właśnie przy bardzo istotnym wsparciu. Jeśli wsparcie to zostanie przełamane, to peso będzie miało sporo miejsca na umocnienie. Nie wiem jeszcze czy jeśli tak się stanie, to będę na tyle przekonany, żeby przekornie zagrać pod umocnienie peso, ale z pewnością ciekawie jest czasem poczytać o egzotycznych rynkach;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz